źródło: oficjalna strona FB Matta Kahna, 22.02.2020 |
Wykopuje się dziurę tylko po to, żeby odkryć zakopany skarb.
Po drodze, będziesz wątpił w istnienie takiego skarbu, a nawet załamiesz się
pod wpływem czasu i wysiłku jaki spędziłeś kopiąc. Tak jest do chwili, aż zdasz
sobie sprawę, że masz kopać tak głęboko i tak długo ile będzie trzeba, dopóki
nie przypomnisz sobie, że to Ty jesteś wydobywanym skarbem. W tym momencie, całe kopanie się kończy, a Ty
widzisz, że kopałeś tę dziurę tylko po to, by znaleźć to, co jest w Tobie całe.
Matt Kahn
P.S.
Witaj Świecie, chcę podzielić się pewnym spostrzeżeniem.
Od wielu miesięcy, co rano, zapisuję swoje "poranne strony", czyli pozwalam strumieniowi myśli przelać się na papier. Kilka dni temu pisałam, między innymi, o czymś niezwykle ważnym, co właśnie wydarza się w moim życiu. Zaczęłam pisać takie zdanie; "Będę spokojna, jak już..." (wydarzy się coś tam) - i nie zdążyłam napisać co miałoby się wydarzyć, żebym była "spokojna", bo po prostu się roześmiałam 😄. Roześmiałam się szczerze i serdecznie, zdając sobie sprawę, że NIE MA ŻADNEJ GWARANCJI w świecie zewnętrznym na zapewnienie sobie... spokoju. Albo szczęścia. Albo...co tam sobie wymyślimy. ŻADEN spełniony (lub nie spełniony) warunek NICZEGO nam nie gwarantuje.
Nie, to coś, o czym wtedy pomyślałam, nie zapewni mi niczego.
Nie mam kontroli nad tym, co się wydarza, więc nie mogę opierać swojego spokoju, szczęścia, spełnienia czy czegokolwiek innego na tym, co stanie się w świecie zewnętrznym.
Jedyną gwarancję jaką mogę sobie zapewnić jest moje własne, szczere zobowiązanie, że niezależnie od tego, co wydarza się na zewnątrz ZAWSZE jestem i będę przy sobie. Z otwartymi ramionami, dobrym słowem, odwagą, życzliwością, uczciwością. Z cierpliwością, szacunkiem, uśmiechem. Z miłością, najlepszą na jaką mnie stać. Tak robię.
I to jest moja gwarancja.
A Twoja, Świecie?
Kocham Cię. Dobrego tygodnia.
Matt Kahn
P.S.
Witaj Świecie, chcę podzielić się pewnym spostrzeżeniem.
Od wielu miesięcy, co rano, zapisuję swoje "poranne strony", czyli pozwalam strumieniowi myśli przelać się na papier. Kilka dni temu pisałam, między innymi, o czymś niezwykle ważnym, co właśnie wydarza się w moim życiu. Zaczęłam pisać takie zdanie; "Będę spokojna, jak już..." (wydarzy się coś tam) - i nie zdążyłam napisać co miałoby się wydarzyć, żebym była "spokojna", bo po prostu się roześmiałam 😄. Roześmiałam się szczerze i serdecznie, zdając sobie sprawę, że NIE MA ŻADNEJ GWARANCJI w świecie zewnętrznym na zapewnienie sobie... spokoju. Albo szczęścia. Albo...co tam sobie wymyślimy. ŻADEN spełniony (lub nie spełniony) warunek NICZEGO nam nie gwarantuje.
Nie, to coś, o czym wtedy pomyślałam, nie zapewni mi niczego.
Nie mam kontroli nad tym, co się wydarza, więc nie mogę opierać swojego spokoju, szczęścia, spełnienia czy czegokolwiek innego na tym, co stanie się w świecie zewnętrznym.
Jedyną gwarancję jaką mogę sobie zapewnić jest moje własne, szczere zobowiązanie, że niezależnie od tego, co wydarza się na zewnątrz ZAWSZE jestem i będę przy sobie. Z otwartymi ramionami, dobrym słowem, odwagą, życzliwością, uczciwością. Z cierpliwością, szacunkiem, uśmiechem. Z miłością, najlepszą na jaką mnie stać. Tak robię.
I to jest moja gwarancja.
A Twoja, Świecie?
Kocham Cię. Dobrego tygodnia.
A tymczasem nad moim ulubionym dachem wstaje nowy dzień |
Lubię takie przedwiosenne poranki. Wieje, leje, ale ja już ogarnięta, z kawą, klikam na Mattonikę, a tu... Skarb:) Miłej niedzieli Świecie:) xx
OdpowiedzUsuń:) <3
OdpowiedzUsuń